Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XIV.

Przygotowania do walki.


Niebezpieczeństwo nie było bliskiem, ale nie przestało być groźnem. Marceli opowiedział doktorowi i jego przyjaciołom wszystko co wiedział o przygotowaniach Herr Schultze’a i o jego maszynach niszczących. Zaraz nazajutrz Rada obrony, w której wziął udział, zajęła się ułożeniem planu obrony i przygotowaniami do niej.
We wszystkiem tem dopomagał Marcelemu Oktawiusz, który bardzo korzystnie zmienił się pod względem moralnym.
Jakie postanowienia zapadły? Nikt nie znał szczegółów. O głównych tylko zasadach systematycznie zawiadamiano prasę i te tylko rozchodziły się między publicznością. Łatwo w tem poznać było można praktyczną rękę Marcelego.
»W każdej obronie — mówiono tak na mieście — najważniejszą jest rzeczą dobrze znać siły nieprzyjaciela i system odporu zastosować do tychże sił. Lepiej jest jednak mieć do czynienia z armatami, których znana jest liczba, system, doniosłość i skutki, aniżeli walczyć z mało znanemi maszynami«.