Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Solicitor jednak widział możność podtrzymywania z pozorem prawności pretensyi profesora, a w tej możności dostrzegł inną, mającą zapewnić wielką korzyść spółce Billows, Green i Sharp: możność, przeistoczenia sprawy Langévol, pięknej już teraz, w sprawę pyszną, będącą nowem przedstawieniem »Jarndyce contra Jarndyce« Dickens’a. Widnokrąg stemplowego papieru, aktów, dokumentów rozmaitych przesunął się przed oczami prawnika. Jednocześnie jednak pomyślał o układzie, doprowadzonym przez niego, Sharp’a, między dwoma klientami, co przyniosłoby jemu, Sharp’owi, tyleż honoru, co i zysku.
Pomimo to wszystko, zawiadomił p. Schultze’a o prawach doktora Sarrasin’a, poparł je dowodami i dał do zrozumienia, że jeśli Billows, Green i Sharp podejmą się wystarać, by pozorne prawa profesora, które daje mu jego pokrewieństwo z doktorem, przyniosły korzyść, to spodziewać się należy, że wysokie uczucie sprawiedliwości, wrodzone wszystkim niemcom, łatwo zgodzi się na to, iż w takim razie Billows, Green i Sharp nabędą praw innego rodzaju wprawdzie, ale więcej pewnych do wdzięczności palla Schultze’a,
Ten ostatni pojął doskonale całą logikę rozumowania Mr. Sharp’a. Kazał mu być zupełnie spokojnym pod tym względem, nic je-