Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/009

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.




ROZDZIAŁ I.
W którym występuje pan Sharp.

— Dzienniki angielskie wyborne są naprawdę! — mówił do siebie poczciwy doktór, rzucając się na wielki fotel obity skórą.
Doktór Sarrasin przez całe życie swe używał monologów, co jest także rodzajem rozrywki.
Był to człowiek lat pięćdziesięciu, rysów delikatnych, oczu żywych i czystych, które przysłaniał stalowemi okularami, fizyonomii poważnej i przyjemnej; należał on do rzędu tych osobistości, o których za pierwszym rzutem oka mówi się: oto poczciwy człowiek. Pomimo rannej godziny, doktor był już świeżo ogolony, i biały miał krawat, chociaż reszta ubrania nie odznaczała się elegancyą.
Na dywanie, na meblach pokoju, który zajmował w jednym z hotelów w Brighton, leżały numera gazet: Times, Daily Telegraph, Daily News. Dopiero dziesiąta biła, a doktor