Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że uwagi młodego chłopca nie przypadają mu do smaku, co się ujawniło w jego odpowiedzi.
— Bardzo możliwe, iż słuszność byłaby w całości po pana stronie, gdyby nie okoliczność, że najbliższe portowe miasto znajduje się w odległości 600 mil.
— A czy nie moglibyśmy tak tutaj doczekać się nadpłynięcia jakiegoś statku, z liczby tych, które obsługują pobrzeże Peru, Boliwji i Chili? Niechby to była drobna łódź rybacka choćby.
— Mr. Harris, usłyszawszy zapytanie to, naprzód uśmiechnął się tylko, a dopiero potem odpowiedział:
— Czyżby pan nie zauważył, do jakiego stopnia. brzegi tego morza są niegościnne? To też wszystkie statki trzymają się o ile możności najdalej od tych niebezpiecznych brzegów. A i pan, mój młody przyjacielu, czyś spotkał choć jeden statek w czasie swej podróży?
Dick Sand ze smutkiem opuścił w dół głowę.
— A więc rzecz zdecydowana — rozstrzygnęła wątpliwości Dicka pani Weldon — przyjmujemy pańską pomoc, mr. Harris, i zgóry za nią dziękujemy.