Strona:John Galsworthy - Przebudzenie.pdf/391

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

meblach nie było widać ani plamki kurzu — i przystąpili do czytania owego małego arcydzieła, jakiem był testament Tymoteusza. Siedząc w fotelu ciotki Estery, tyłem do światła, Soames wpatrzył się w oświetloną ze strony okna twarz Gradmana, siedzącego na sofie ciotki Anny, i założywszy nogę na nogę, rozpoczął:
— „Taka jest ostatnia wola i testament Tymoteusza Forsyte’a, zamieszkałego Bower Bayswater Road, w Londynie. Wyznaczam mego bratanka Soamesa Forsyte, zamieszk. w Shelter Mapledurham i Tomasza Gradmana, zamieszk. w Folly Road Highgate (odtąd nazywanych mymi plenipotentami) na plenipotentów i wykonawców mej woli. Wymienionemu Soamesowi Forsyte zestawiam sumę tysiąca funtów, wolną od wszelkich zobowiązań, a wymienionemu Tomaszowi Gradmanowi sumę pięciu tysięcy funtów, wolną od wszelkich zobowiązań.“
Soames przerwał na chwilę czytanie. Stary Gradman pochylił się naprzód, kurczowo obiema grubemi rękami obejmując chude, zasmolone kolano; usta otwarły mu się tak szeroko, że aż zabłysły złote korony trzech zębów; oczy zamigotały niepewnie, a z ich kącików wyciekły zwolna dwie łzy. Soames jął czytać dalej:
— „Całą resztę mego majątku jakiegokolwiek opisania poruczam moim pełnomocnikom, by ją skonwertowali i strzegli jej na następujących warunkach: Winni z niej zapłacić wszystkie moje długi, koszta pogrzebowe i wszystkie wydatki związane z moim testamentem a pozostałość przechować dla tych potomków męskiej linji mego ojca Jolyona Forsyte’a z jego małżeństwa z Anną Pierce, którzy po wygaśnięciu wszystkich męskich i żeńskich potomków wspomnianego ojca mojego ze wspomnianego małżeństwa żyjących w chwili mej śmierci osiągną wreszcie lat dwadzieścia jeden, przyczem jest mojem nieodwołalnem życzeniem, by majątek mój wzrastał — w granicach, jakie tylko dopuszcza prawodawstwo