Strona:John Galsworthy - Przebudzenie.pdf/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Jon (to nie uproszczenie pisowni, ale skrót imienia Jolyon, podobno trafiającego się w naszej rodzinie) należy do tego typu, co to dopiero rozwija się i strzela wgórę; ma z jakie pięć stóp, dziesięć cali, jeszcze rośnie i zdaje mi się, że wyrośnie na poetę. Jeżeli będziesz się śmiała ze mnie, to zrywam z Tobą na wieki. Przewiduję najrozmaitsze trudności, ale wiesz, że gdy na coś zagnę parol, to muszę tego dokonać. Jednem z głównych wrażeń w miłości jest to, że widzi się powietrze niejako zaludnione — zupełnie jak się dostrzega twarz na księżycu — — i człowiek czuje się — czuje się jednocześnie roztańczonym i tkliwym — — takie to dziwne jakieś uczucie — jakgdyby Cię owionął zapach kwiatów pomarańczy. Jest to pierwsza moja miłość, a mam tę świadomość, że zanosi się na to, by była i moją ostatnią, co oczywiście wedle praw natury i moralności jest niedorzecznością. Jeżeli będziesz ze mnie drwiła, to Cię wytłukę, a jeżeli komu powiesz, to Ci nigdy nie przebaczę. Prawie się namyślam, czy wysłać ten list. W każdym razie wpierw myślę się przespać. A więc dobranoc, moja Cherry!
Twoja
Fleur.“


ROZDZIAŁ VIII
IDYLLA NA ZIELONEJ TRAWCE

Gdy dwoje młodych Forsytów wynurzyło się z wądolnej ścieżyny i zwrócili twarze ku wschodzącemu słońcu, na niebie nie było ani jednej chmurki, a niziny pokryte były rosą. Na zbocze weszli raźnym krokiem, więc byli nieco zadyszani; choć mieli niejedną rzecz