Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/407

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wanych, które wykonywać należało z niezmierną starannością i umiejętnością, ażeby zadowolnić wytworny gust znawcy, bogatego człowieka, pana i posiadacza całą gębą. Odczuwa sytuację do głębi, a odczuwając ją, wyraża się może nazbyt surowo, utrzymując, iż żądanie, z jakiem występuje powód, jest nie do usprawiedliwienia, niespodziewane, że nosi wyjątkowy, niesłychany, nieznający żadnych precedensów charakter. Gdyby Jego Lordowska Mość miał okazję, o którą on sam uważał sobie za obowiązek postarać się, obejrzenia przepięknego tego domu i naocznego w ten sposób zapoznania się z subtelnym wdziękiem i niezwykłem pięknem dekoracji wnętrza, dokonanej przez jego klijenta-artystę w najzaszczytniejszym swoim zawodzie — pewien jest, że ani na jedną chwilę Jego Lordowska Mość nie zechciałby tolerować podobnie — że nie użyje mocniejszego wyrażenia — zuchwałej próby zrzucenia z siebie należnej odpowiedzialności.
Przytoczywszy tekst listów Soamesa, zlekka poruszył sprawę „Boileau contra Spółka z ogr. por. „Stwardniały Cement“.
— Podać można w wątpliwość decyzję w tej sprawie; w każdym jednak razie pozwolę sobie zaznaczyć, że decyzja ta wypadła w jednakiej mierze na korzyść moją, jak mojego szanownego kolegi.
Zkolei przystąpił do bliższego rozpatrzenia „spornego punktu“. Z całym należnym szacunkiem stwierdził przedewszystkiem, że wyrażenie, jakiego użył pan Forsyte, pozbawia się samo przez się wszelkiego znaczenia. Klijent jego nie jest człowiekiem zamożnym i dlatego sprawa cała przedstawia się dla niego w sposób niezmiernie poważny; jest bardzo utalentowanym architektem, którego opinja, jako zawodowca, wchodzi tu w grę. Kończy tedy przemówienie swoje zbyt może osobistem zwróceniem się do Jego Lordowskiej Mości, jako mi-