Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/403

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bruzdy, żłobiące jego policzki, przytęchły nieco na widok wchodzącego, zwłaszcza, że, jak przekonał się, reprezentował Soamesa jego adwokat jedynie, strojny, jak inni, w jedwab togi.
Radca królewski Waterbuck odwrócił się do swojego referenta, aby pogadać z nim przed wejściem na salę przewodniczącego, sędziego Benthama — chudego, obszczypanego jak kura, zlekka przygarbionego człowieczka, świecącego gładko wygoloną twarzą pod śnieżną bielą peruki. Równocześnie z wszystkimi innymi w sali sądowej wstał Waterbuck i pozostał w pozycji stojącej, dopóki przewodniczący nie zajął miejsca. I James również uniósł się nieco z ławy; Bentham nie imponował mu, jako że dwukrotnie siedział przy nim przy obiedzio u Bumley’a Tommsa. Bumley Tomms był w gruncie rzeczy marnawym prawnikiem, mimo że tak wielkie miał powodzenie. James sam powierzył mu pierwszą jego sprawę. Podnieciła go nieco faktyczne stwierdzenie nieobecności Bosinney’a w sądzie.
— Jaki może kryć się pod tem zamiar? — przemyśliwał niespokojnie.
Z chwilą wywołania sprawy radca królewski Waterbuck, zręcznym ruchem odsuwając na bok swoje papiery, poprawił fałdy togi, poczem dopiero, zakreśliwszy głową półkole, rozejrzał się po sali i, jak człowiek, zamierzający zarzucić wędkę, zwrócił się do sądu.
— Fakty — zaczął — nie podlegają kwestji, jedyną też rzeczą, o jaką ośmieli się prosić Jego Lordowską Mość, jest łaskawe nadanie właściwej interpretacji wymianie listów pomiędzy klijentem jego i pozwanym, architektem, któremu poruczone zostało dekoracyjne wykończenie wnętrza domu. Pozwoliłby sobie jednak zaznaczyć, że korespondencja może mieć jedno tylko, zupełnie wyraźne znaczenie. Streściwszy zwięźle historję budowy domu w Robin Hill, stale nazywanego przez