Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Pożyczy mi droga cioteczka tę książkę?... Do widzenia!
Odeszła.
James zabrał się prawie bezpośrednio po niej; i tak był spóźniony.
Znalazłszy się w biurze firmy „Forsyte, Bustard i Forsyte“, zastał Soamesa, siedzącego na ruchomem swojem krześle i zajętego kreśleniem obrony. Na widok wchodzącego ojca powitał go krótkiem „dzieńdobry“ i, wyjmując kopertę z kieszeni, rzeki:
— Zainteresuje ojca może ten list.
James przeczytał, co następuje:

309 Sloane Street
15 maja
„Drogi panie Forsyte!

Wobec doprowadzenia do końca budowy pańskiego domu skończyła się też moja rola architekta. O ile mam w dalszym ciągu prowadzić rozpoczęte na pańskie żądanie roboty dekoracyjne, chciałbym mieć od pana wyraźne zapewnienie, że pozostawia mi pan pod tym względem wolną rękę.
Nie zdarzyło się ani razu, żeby pan, przyjeżdżając na budowę, nie wystąpił z propozycją całkowicie krzyżującą moje plany. Mam również trzy listy pańskie, z których w każdym poleca mi pan wprowadzenie szczegółu, o jakim ani mi się śniło. Wczoraj był tu też u mnie ojciec pański, który poczynił również cenne swoje uwagi krytyczne.
Dlatego też, proszę, aby pan zechciał się zdecydować, czy życzy pan sobie, abym zajął się wewnętrzną dekoracją pańskiego domu, czy też, abym wycofał się z tej roboty, co, przyznaję, wołałbym wybrać.