Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cuje tak jak on, aby zdobyć pieniądze dla niej i który cierpi w głębi duszy na widok jej, siedzącej tutaj z taką miną, jakgdyby... jakgdyby zapaść się nad nią miały mury domu. Sam wyraz jej twarzy wystarcza, aby wstać od stołu i wyjść z pokoju.
Ciepłe światło lampy, przyćmionej różowym abażurem, padało na obnażoną jej szyję i ramiona — Soames lubił, aby Irena wkładała do wieczornego obiadu dekoltowane suknie. Dawało mu to niewypowiedziane poczucie wyższości nad ogółem znajomych, których żonom wystarczało przebieranie się do obiadu, spożywanego w domu, w najlepsze suknie wizytowe, albo nawet noszenie lepszych sukien domowych. W tej różowej łunie jej jasna cera i włosy barwy bursztynu dziwny stanowiły kontrast z ciemno-brunatnemi jej oczami.
Czy może ktoś posiadać ładniejszy stół jadalny, aniżeli ten, z jego soczystem, ciepłem zabarwieniem, z jego dekoracją kwiatową z jedwabisto-płatkowych róż, z rubinowemi kryształami kieliszków i oryginalną srebrną zastawą? Czy może mężczyzna nazwać „swoją“ piękniejszą kobietę aniżeli ta, która siedzi przy tym stole? Wdzięczność nie należała do cnót Forsytów, którzy w wiecznej swojej pogoni za współzawodnictwem nie mieli sposobności do uprawiania jej. Soames doświadczał też jedynie uczucia gniewu, dochodzącego w napięciu swojem do bólu, że nie posiada pięknej tej kobiety w tym stopniu, w jakim ma prawo do posiadania jej, że nie może, wyciągnąwszy rękę po tę różę, zerwać jej i wy wąchać z niej najgłębszych tajemnic jej serca.
Inne, będące w jego posiadaniu rzeczy, wszystkie zgromadzone przez niego przedmioty, jego srebra, obrazy, domy, lokaty, dawały mu tajemne, głębokie poczucie własności; posiadanie Ireny nie dawało mu tego uczucia.
W tym jego domu wypisane było groźne memento na każdej ze ścian; kupiecka trzeźwość Soamesa protesto-