podniesienie bandery, jak to jest tradycyjnie przyjęte na pokładach okrętów. Pan wie zresztą!
Rozpoczął też budowę krążownika „Nadzieja“, która się już ciągnie od wielu lat, pochłaniając wielkie sumy pieniędzy i meble domowe… Budowa krążownika tego nie dobiegnie jednak, zdaje się, do końca, gdyż stan zdrowia brata mego pogarsza się coraz bardziej, suchoty postępują i teraz już dni jego są policzone“.
Młody człowiek skończył i otarł nieznacznie łzę.
— Szkoda mi go — rzekł głucho — tem bardziej, że nie byłem zawsze sprawiedliwy i dobry dla niego. Traktuję go źle, trzymam w kuchni, pieniędzy nie daję. Ale też mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie, że sam się znajduję w ciężkich warunkach materjalnych i nie mogę go umieścić w zakładzie. Sam zaś nie mam tyle cierpliwości, by łagodnie i bez szemrania znosić jego szaleńcze imprezy.
— Pan wybaczy — młody człowiek zerwał się z krzesła — zagadałem się i zatrzymałem pana. Bardzo przepraszam!
Żegnając się, prosiłem młodego człowieka o pozwolenie odwiedzenia chorego w czasie następnego urlopu.
— Ależ proszę bardzo, proszę bardzo — odrzekł
Strona:Jerzy Szarecki - Na pokładzie Lwowa.djvu/142
Ta strona została uwierzytelniona.