Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Teraz już ty będziesz „kazał do ryb“ — trupie — wymruczał jeszcze. Głębiej nasunął czapkę.
— Za pół godziny krzyknę — człowiek za burtą... — wyszeptał już sennym głosem. — Udawał, że śpi.
A może i zasnął naprawdę.
Cichutko łopotały białe kliwry na wietrze i księżyc kładł swój tajemniczy, srebrny blask na fale, w których znikli Tołba i Orski.