Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— No i cóżeś tam znalazł na tej wyspie?
— Znalazłem „małą istotkę“, której „złowrogi krzyk“ brzmiał, niestety, nie dla kogo innego tylko właśnie — dla mnie.
— Ileż lat ma ta „mała istotka“?
— Teraz ma dwadzieścia, gdy ją po raz pierwszy ujrzałem, miała lat siedemnaście.
— A cóż rodzice? Ta para smętnych, lubieżnych warjatów?
— Leżą tam na piasku jakieś koście i dwie czaszki.
— Hm.
— Właśnie.
— Jakież stosunki łączą cię z „małą istotką“?
Janusz zadarł głowę do góry. W migotliwem świetle małej lampki naftowej ujrzałem na szyi jego straszliwe blizny i zrosty. Nerwy mam mocne, lecz przyznam wam się, że nieprzyjemnie mi się zrobiło, gdym to ujrzał. Wstałem z fotelu, podszedłem do Januszka i położywszy mu rękę na ramieniu rzekłem:
— Wąsaty! Cóż ty wyprawiasz do djabła! Po tych ranach przecie można nogi wyciągnąć na tamten świat!
— Dwa razy już byłem bliski śmierci.
— To po kiegoż licha się narażasz?