Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gęsty i czarny bezładnie się wije,
Jakby Gorgona swe najbrzydsze żmije,[1]
Wyrwawszy z głowy, splotła mu na skronie.

875 
Bo ten kalajor, choć mieszka w zakonie,

Ślubu nie zrobił, więc nie strzyże głowy
I nosi włosy jak człowiek światowy.
Kapicę przywdział jako inne mnichy;
Dał skarb na kościół — lecz zapewne z pychy,

880 
Nie z pobożności: hojnie kościół nadał,[2]

W którym ni razu pacierza nie gadał.
Tam — patrz na niego — w dzwonek uderzono:
Wszyscy uklękli, sakrament wzniesiono,
Stoi jak posąg, i widać z postawy

885 
Wyraz rozpaczy, wzgardy i obawy.

Ratuj nasz kościół, o święty Bazyli![3]
Bośmy na karę bożą zasłużyli,
Żeśmy takiego grzesznika wpuścili.
Jeżeli zły duch czasem sobie sprawia

890 
Człowieczą postać, on tak się objawia.

Te oczy jego, na słowo kapłańskie,
Nie są niebieskie, ni ziemskie: — szatańskie!

Serce zbyt czułe, do kochania skłonne:
Lecz nie zna, co to kochanie dozgonne;

895 
Długie cierpienia dzielić siły nié ma,

Długich z rozpaczą walek nie wytrzyma,
A twarde serce gdy miłość skaleczy,
Jej rany nigdy już czas nie uleczy!
Jako rodzimy kruszec od płomienia

900 
Wprzód się rozżarza, niźli zaczerwienia,[4]
  1. w. 873. Gorgona — Gorgo, jedna z trzech Meduz, mitologicznych greckich postaci, o twarzy przerażającej, z wężami na głowie.
  2. w. 880. nadał — obdarzył.
  3. w. 886. o święty Bazyli! — W oryg.: »o święty Franciszku!« Mickiewicz, zgodniej z prawosławnym charakterem zakonu greckiego, użył imienia św. Bazylego.
  4. w. 900. Wprzód się rozżarza, niźli zaczerwienia.— W oryg.: