Bo dziś zachodzi słońce Ramazanu,[1]
Dziś Bajram święcą wyznawcy Koranu —[2]
Twój ubiór obcy i twój wzrok rozpaczy?
Co cię obchodzi Bajram? Poco czekać
Naszego święta lub przed niem uciekać? —
On stał. Wtem nagły strach lica mu ścisnął,
A blask ten nie był jak rumieniec nikły
Gniewów, co wschodzić i przemijać zwykły,
Ale jak bladość marmurowej bryły,
Powiększająca ciemnotę mogiły, —
Wtem rękę dźwignął i podniósł wysoko,
I na wiatr miotał, jakby groził gniewny.
Stał: czy uciekać czy gonić, niepewny;
A wtem koń zarżał niecierpliwy zwłoki,
Giaur za miecz porwał i szczęk rękojeści
Wybił go nagle z tej niemej boleści,
Jak zbójcę budzi krzyk sowy złowrogi.
Znowu koniowi w bok wraził ostrogi:
Znowu koń czarny zagrzmiał po granicie,
Chyży jak dziryt, leci wzdłuż zatoki,[4]
Dalej ku morzu, wpadł między opoki.
- ↑ w. 228. słońce Ramazanu itd. — »Ramazan jest to wielki post turecki; Bajram wielkie święto, które obchodzą nakształt naszego karnawału« (M.). »O zachodzie słońca początek Bajramu ogłasza się wystrzałem z armaty; potem trwają całą noc iluminacje meczetów i wystrzały wiwatowe różnej broni« (B. M.).
- ↑ w. 229. Koran — księga zawierająca naukę Mahometa.
- ↑ w. 245 dodany przez Mickiewicza.
- ↑ w. 252. Chyży jak dziryt — »Dżeryd jest to pocisk, na końcu tępy. Jezdni muzułmańscy rzucają go z konia, bardzo silnie i trafnie; jest to ich ulubiona zabawa. Nie wiem, czy można ją nazwać zabawą rycerską, bo najzręczniejsi dżerydyści w Konstantynopolu są czarni rze-