Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/474

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




PIEŚŃ CZWARTA
I

Jak biały żagiel na ciemnym lazurze,
Kiedy widnokrąg pół w blasku, pół w chmurze,
Pomiędzy niebem a morza topielą

1060 
Z wiatrem się chwieje i miga się bielą:

Tak i ostatnia nadzieja człowieka;
Chociaż w przepaściach stracona kotwica,
Za śnieżnym żaglem pomyka źrenica;
Choć z każdą falą żagiel w dal ucieka,

1065 
Samotne serce ściga go zdaleka.
II

Przy jasnych brzegach, Tobanaju blisko,
Czarna opoka z fal wyrasta toni,
Ludziom pustynia, a ptakom siedlisko,
Gdzie chętnie narwal przed burzą się chroni

1070 
I snem bezpiecznym w jaskini spoczywa,

Lub się rozkosznie na słońcu wygrzéwa.
Tutaj, gdy okręt sine pruje wały,
Echo od czarnej przyniesie mu skały
Chrypliwe krzyki ostrodzióbych ptaków,

1075 
Tej okolicy skrzydlatych rybaków.

Pomiędzy głazów sterczącemi kupy
Przesmyk żółtego wychyla się piasku;
Tutaj żółw młody, pozbywszy skorupy,
Lezie do morza szukać swej rodziny,

1080 
Ten słonecznego wychowaniec blasku,

A do tak ciemnej przeznaczon głębiny.