Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/446

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
285 
Lecz niech tak będzie. — My dzisiaj ich ucznie,

Dzierżym maczugę, łuk, strzały i włócznie,
Niech zbiorą plony nauki swej hojne...
Hej! dzisiaj w pląsy! a jutro na wojnę!
Z pełnych puharów dziś do dna wypijmy!

290 
Jutro już może mogiła nas czeka.

Dzisiaj lekkiemi się szaty okryjmy,
Niech biały tapa nam biodra powleka;[1]
Dzisiaj w czerwone przystrójmy się róże...
Na czołach kwiaty, — w sercach wojny burze!

III
295 
Skończone pląsy. — Ach! jeszcze choć chwila

Niechaj ten uśmiech wam twarze umila!
Na jutro Moa już wzywa rycerzy,
Lecz ta noc jeszcze miłości należy!
Raz jeszcze krasne podajcie nam wianki,

300 
O wy, czarowne Likoo mieszkanki![2]

Jak piękny kształt wasz, co kochać przymusza!
Do was się zmysły, do was garnie dusza!
Wyście jak kwiaty Mataloku błoni,[3]
Co ślą na morze fale swoich woni...

305 
Hej! do Likoo! O, ty serce moje!...

Ale cóż mówię? — Wszak jutro na boje...

IV

Od takich pieśni gaje wyspy brzmiały,
Nim tutaj wiatry Europę przywiały.
Och! i tu wprawdzie lud miał wady swoje,

310 
Lecz tylko te, co są dziećmi natury:

To wady dzikich, — my mamy oboje,
Kojarząc podłość obłudnej kultury

  1. w. 292. tapa — tappa, tkanina z pewnej odmiany drzewa morwowego.
  2. w 300. Likoo — nazwa na miejsca w głębi wyspy, lub niezamieszkałe jej części.
  3. w. 303. Małalok — nazwa na oznaczenie stromego stoku.