Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/435

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




PIEŚŃ PIERWSZA
I

Nadeszła ranna na okręcie warta,
Płynęła nawa lekko kołysana,
A za nią fala połyska rozdarta,
Jak w skiby pługiem olbrzymim orana.

Przed nawą tylko sinych wód przestworza,

Poza nią wyspy australskiego morza.
Cicha noc kona, jej cienie ruchome
Po oceanie rozproszyła zorza;
Delfiny, jakby przyjścia dnia świadome,

10 
Pływały chyżo, promieni łakome.

Gwiazdy, w błękicie wód odbite jasno,
Już przed jaśniejszym świtu blaskiem gasną;
Ciemne wprzód żagle znowu zabielały,
I wiatry świeższym oddechem powiały.

15 
Słońce zwiastował ocean czerwony,

Lecz nim dzień błyśnie, — ma być czyn spełniony.

II

W swojej kajucie spoczął wódz waleczny,
We wybór straży zaufał bezpieczny;
We śnie Albjonu widział brzegi lube,[1]

20 
Trudów nagrodę i zapasów chlubę,
  1. w. 19. Albjon — poetycka nazwa Anglji. Wyprowadzano ją albo od białych (albus) wapiennych skał koło Dowru, albo z greckiego ολβιος, szczęśliwy, albo od podania o córce króla Danaosa, Albie, która miała pierwsza odkryć Anglję.