Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/432

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Naprędce liściem zasłanej dębowym, —
Łożu dla niego ni twardem, ni nowem;

835 
Na sen mu bowiem miły i swobodny

Każdy był zakąt, każdy czas dogodny.
Tak spał i teraz. — Król się nie odwrócił,
By mu choć jedno grzeczne słówko rzucił.
Lecz się nie dziwcie! — Z zbyt prostej przyczyny

840 
Karol tak milczał: — zasnął od godziny.