Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/379

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Idą, — z dna piasku swoje źrzódła biorą;
Wracają, szumią, wrą, lecą w zawody,

110 
A wał Czyllonu graniczy i leży

Tak blisko krętych jeziora wybrzeży,
Iż mur i woda podwójne więzienie,
Zda się, dla ludzi tam budują sobie,
By w niem mieszkali jak w żyjącym grobie;

115 
Nad nami czarne wisiało sklepienie,

Spodem błyszczały jeziora przestrzenie.
A tam war wody, jak stróż naszej groty,[1]
I dniem i nocą szumiał nad głowami,
Rażąc nam ucho ciągłemi łoskoty.

120 
Raz wielki bałwan, wydęty wiatrami,

Przez kratę cisnął bryzg wody przed nami,
I szedł, szalejąc, szturmować o chmury.
Wstrząśnione więzień pochwiały się mury,
Zdało się, że się rozpadną na ćwierci.[2]

125 
Jam na tę scenę z uśmiechem spoglądał!

Bo któżby w duszy wtedy nie zażądał
Mającej z więzów uwolnić go śmierci?

VII

Słuchajcie! co się z moim bratem stało:
Już wielkie jego serce upadało,

130 
A głód mu siły ostatnie odbierał;

Nie żeby w karmi jak dziecko przebierał,[3]
Gdyż, nieraz dzieląc łowieckie wyprawy,
Smak nasz był przywykł do myśliwskiej strawy;

    Lemanu; potężne jego wody spotykają się i płyną na tysiąc stóp w głębi; tak głęboko spadła morska sonda z białych blanków Chillonu, które naokoło uwięziły fale; mur i fala uczyniły więzienie podwójnem, — uczyniły je żywym grobem poniżej powierzchni jeziora«.

  1. w. 117. war wody — silny prąd wody.
  2. w. 124. Obraz dodany przez tłumacza.
  3. w. 131. w karmi — w potrawach; jak dziecko — dodatek tłumacza.