Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/370

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.





SONET NA ZAMEK CHILLON[1]

Wieczysty duchu niespętanej duszy,
najjaśniej świecisz, Wolności, w więzieniu!
bo tam mieszkaniem twojem jest to serce,
które twa miłość jeno spętać może.

A gdy synowie twoi w więzach giną,

w wieżach i celi wilgotnej pomroku,
ojczyzna ich zwycięża ich męczeństwem
i z każdym wiatrem płynie sława wolnych!

O Chillon! cela twoja jest świątynią

10 
a twa posadzka ołtarzem — bo po niej

chodził, aż kroki jego ślad wybiły,

jakgdyby zimny bruk był miękką gliną,
Bonnivard! — Niechaj nikt go nie usuwa,[2]
bo od tyranów woła on do Boga!

  1. W przekładzie wydawcy.
  2. w. 13. Niechaj go nikt nie usuwa, — go odnosi się do ślad w w. 11.