Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/359

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Prawy to płód twój, co, jak ty, w swym szale

290 
Najświętsze węzły potargał zuchwale.

Co zaś do życia, któreś mi tu nadał
Nato, abym je tak wcześnie postradał,
Tylem je cenił, ile ty sam twoje,
Gdyś zwieńczon hełmem rzucał się na boje,

295 
I gdyśmy, jak dwa złączone pioruny,[1]

Grzmiące po trupach puszczali bieguny.
Niczem już wprawdzie jest ta przeszłość cała,
Przyszłośćby nawet przeszłością się stała, —[2]
Żałuję przecież, żem nie legł ówcześnie:

300 
Gdyż mimo, żeś mię skrzywdził tak boleśnie,

Wydarł kochankę, a matkę zabiłeś,
Dla serca mego zawsze ojcem byłeś.
Wyrok twój dla mnie, acz srogi, straszliwy,
Choć z twych ust wyszedł przecież sprawiedliwy,

305 
Tak kończę życie, jak było zaczęte,

Zbrodnią nadane, a hańbą zamknięte:
I syn i ojciec zgrzeszyli wzajemnie,[3]
Obu więc razem musisz karać we mnie;
Świat zbrodnię moję w wyższym stawia rzędzie,

310 
Ale Bóg jeszcze rozsądzać nas będzie«.
XIV

Skończył i ręce na piersiach zakłada,
Tłuką się dźwięczne kajdan ich ogniwa;
Ciężko na serca wodzów brzęk ten spada,
Którym wstrząśnięty łańcuch się odzywa, —

    »patrz, co grzeszna miłość stworzyła! — odpłaciła ci takim samym, jak ty, synem«, tj. synem, który nie uznawał węzłów obowiązków małżeńskich.

  1. w. 295. jak dwa złączone pioruny — obraz dodany samowolnie przez tłumacza.
  2. w. 298. Sens tego wiersza: Zresztą i każda przyszłość staje się ostatecznie przeszłością.
  3. w. 307. wzajemni — źle użyte, zamiast określenia: »podobnie jak ojciec, grzeszył i syn«.