Prawy to płód twój, co, jak ty, w swym szale
Co zaś do życia, któreś mi tu nadał
Nato, abym je tak wcześnie postradał,
Tylem je cenił, ile ty sam twoje,
Gdyś zwieńczon hełmem rzucał się na boje,
Grzmiące po trupach puszczali bieguny.
Niczem już wprawdzie jest ta przeszłość cała,
Przyszłośćby nawet przeszłością się stała, —[2]
Żałuję przecież, żem nie legł ówcześnie:
Wydarł kochankę, a matkę zabiłeś,
Dla serca mego zawsze ojcem byłeś.
Wyrok twój dla mnie, acz srogi, straszliwy,
Choć z twych ust wyszedł przecież sprawiedliwy,
Zbrodnią nadane, a hańbą zamknięte:
I syn i ojciec zgrzeszyli wzajemnie,[3]
Obu więc razem musisz karać we mnie;
Świat zbrodnię moję w wyższym stawia rzędzie,
Skończył i ręce na piersiach zakłada,
Tłuką się dźwięczne kajdan ich ogniwa;
Ciężko na serca wodzów brzęk ten spada,
Którym wstrząśnięty łańcuch się odzywa, —
- ↑ w. 295. jak dwa złączone pioruny — obraz dodany samowolnie przez tłumacza.
- ↑ w. 298. Sens tego wiersza: Zresztą i każda przyszłość staje się ostatecznie przeszłością.
- ↑ w. 307. wzajemni — źle użyte, zamiast określenia: »podobnie jak ojciec, grzeszył i syn«.
»patrz, co grzeszna miłość stworzyła! — odpłaciła ci takim samym, jak ty, synem«, tj. synem, który nie uznawał węzłów obowiązków małżeńskich.