Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/340

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XXVIII
850 
Na nowo zawrzał bój srogi:

Ci jak mściciele Alpa, ci jak wrogi,
Społem z radości, z wściekłości krzykami
Zwarli się z sobą wśród zgiełku i wrzasku;
Bodąc włóczniami, szczękając szablami,

855 
Krzyżując wzajem pociski i razy,

Żywi i ranni tarzają się w piasku.
Jeszcze Minotti śmie dawać rozkazy
Jak rządca kraju, gdyby ocalała
Od wrogów choćby jego cząstka mała,

860 
Zachęca, walczy, — znów się zapał wzmaga,

Hufiec mu sercem i ręką pomaga.
Nie wzięty szturmem jeszcze kościół stoi,
Z którego napół przymkniętych podwoi
Sądzona kula zniosła Alpa głowę,

865 
Ruiny twierdzy mszcząc się przez połowę.

Tam się cofając wstecznym, wolnym krokiem,
Twarzą do wrogów, z pełnem dumy okiem,
I miecąc na nich ogień nieustanny,
Trafny, gdzie strzelą, padał trup lub ranny,

870 
Garstka walecznych i ich wódz na czele

Łączą się z hufcem, zamkniętym w kościele.
Tam choć na chwilę pod muru zasłoną
Odetchną, wzmocnią pierś bojem znużoną.

XXIX

Krótka to chwila! już moślemskie śmiałki

875 
Z dodanym hufcem, z wściekłemi przechwałki,

Cisną się naprzód: tak żwawo natarli,
Że własnym tłumem swój odwrót zaparli;
Bo ich tam wiodła ciasna, wąską droga,
Skąd chrześcijanin jeszcze raził wroga.

[1]

  1. W tłumaczeniu znać lekki wpływ Hamleta, I, 4 (spotkanie Hamleta z duchem ojca).