Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Za nim obozy, przed nim na rzut oka

315 
Leżała piękna Lepanty zatoka,[1]

W liczne zakręty łamiąca swe brzegi;
Z Delfickiej góry srebrzyły się śniegi,[2]
Nietknięte, wieczne, dziś w tej samej krasie,
Jaką świeciły tam przed lat tysiącem,

320 
Nieuszkodzone letnich dni gorącem,

I nie ponikły jako ludzie w czasie!
Pan i niewolnik, dożywszy dni końca,
Bez śladu zeszli precz z przed oczu słońca, —
A płachta śniegu, co z przelotnej chmury

325 
Spadła na czoło tej olbrzymiej góry,

Gdy drzewa, zamki runęły w doliny,
Jak biały obłok świeci z jej wyżyny!
A z kształtu zda się całunu zasłona,
Przez odchodzącą Wolność narzucona,

330 
Gdy odbiegając swój kraj ukochany,

Skryła się na czas między gór tych ściany,
Gdzie długo w pieśni wiał jej duch proroczy!
Jeszcze jej stopa, zda się, czasem kroczy
Po zgliszczach wiosek, przez świątyń bezłady;

335 
W złamanych duszach słabe echo budzi,

Wskazując ludziom wielkich czynów ślady.
Lecz głos jej będzie daremnym dla ludzi,
Póki dni lepsze, dni słonecznej chwały
Nie błysną, jakie dotąd Grek wspomina,

340 
Które wojsk Persa ucieczkę widziały,

Konającego uśmiech Spartanina.[3]

  1. w. 315. Lepanty zatoka — zatoka Lepanto, na zachód od przesmyku Korynckiego.
  2. w. 317. z Delfickiej góry — z Parnasu w Focydzie, na którego stoku leżą Delfy.
  3. w. 341. konającego uśmiech Spartanina — Leonidasa i jego zastępów, ginących w Termopilach.