Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
305 
I sam pokuty cierpień na swe serce wkładał,

Które niegdyś czułością z pokoju okradał;[1]
I duszę zmuszał gonić nienawiści cele,
Za to tylko, że niegdyś kochała za wiele.

XVIII

W nim samym jest na wszystko jakaś wzgarda żywa,

310 
On sam wiąże stworzenia i życia ogniwa:[2]

Cudzoziemiec w tym świecie, z nikim się nie brata,
Zbłąkany duch, strącony aż z drugiego świata,
Twór dzikich wyobrażeń, co tworzyć przywyka
Naumyślnie nieszczęścia, którym sam umyka.

315 
I napróżno, bo często płacił mimo chęci

Pół rozkoszą, pół smutkiem haracz ich pamięci.
Z większem czuciem miłości od żyjących wielu,[3]
Zacność ludzi za nadto może miał na celu;
Jego sny często prawdę za piękniejszą brały,

320 
Tak młodość oszukaną zajął wiek dojrzały.[4]

Na pogoni widziadeł lata mu schodziły,
Do lepszych skłonne celów własne trwonił siły.
Namiętne burze duszy, ogniste marzenia,
Co na młodość wywarły cały szał zniszczenia, —

325 
Wszystkie lepsze uczucia w polu walk zostawił,

A sam ich przypomnieniem dręczył się i bawił.
Lecz dumny, od skarżenia siebie będąc zdala,
Swój błąd i podział wstydu na naturę zwala;[5]
A w cielesnej powłoce, jaką śmierć nam kruszy,

330 
Widzi karm dla robaków, lub klatkę dla duszy.
  1. w. 306. czułością — tkliwością dla drugich.
  2. w. 310 dodany przez tłumacza — bez żadnej podstawy w tekście oryg.
  3. w. 317—8. W oryg: »więcej miał zdolności uczucia, niż nią ziemia obdarza przeważną ilość śmiertelników«.
  4. w. 320. dojrzały — w oryg: troubled, pełen trosk — (por.
    Mickiewicz: »wiek męski — wiek klęski«).
  5. w. 328. Sens jest taki: zwala na naturę wstyd za swoje winy, t. j. odpowiedzialność.