Wszakże czasem, być może skutkiem nieuwagi,[1]
Rozpowiadał podróżne dzieje małej wagi.
Lecz gdy drugich ciekawość ostrzyła ta mowa,
Zbyt śledczo badających skroś okiem przenikał,
Wnet mu czoło ciemniało i usta zamykał.
Choć przyjazd Lary żywej radości nie budzi,
Przecie żądanym gościem był dla ciżby ludzi.
Wiązał się ze wszystkimi magnatami kraju.
Czasem licznił ich tłumne uczty i zabawy,[2]
I widział ich uśmiechy i nudzące wrzawy; —
Tylko widział, bo Lara sercem nie podziela
Lara za tem nie goni, za czem wszyscy gonią,
Zwodzeni nadziejami, męczeni pogonią;
Za nic miał ziemskie zyski, honory, urzędy,
Gminną zawiść, rywali i piękności względy.
Nudził z ludźmi, — samotność była mu żywiołem.[3]
W nim jakaś myśl szydząca wygląda oczyma,
Co karci śmiałą płochość i zdaleka trzyma.
Bojaźliwsze stworzenia z trwogą nań patrzały, —
Drudzy, mędrsi, łaskawiej o Larze mówili,
Niż postać wyrażała, lepszym go sądzili.
- ↑ w. 87—90. W oryg: »bo te kraje oczy jego z pewnością nie napróżno badały i nie napróżno zbierały doświadczenie ze spotykania się z bliźnimi; lecz co tam widział, starał się nie wyjawiać, jako niegodne uwagi obcego przechodnia«
- ↑ w. 97. licznił — robił liczniejszemi przez swoją bytność; powiedzenie bardzo często używane przez Korsaka.
- ↑ w. 106. nudził — często używane przez tłumacza zamiast; nudził się.