Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I onę, tkliwą, kochaną jedynie!...
Wzniósł wzrok, i ujrzał — Gulnarę, zbójczynię.[1]

XIV

Długo w milczeniu spoglądała z trwogą[2]
Na odwróconą twarz, zimną i srogą.

1755 
Spojrzał, — nie zniosła oczu jego mroźnych.

Dzikość jej wzroku zgasła w łzach, zbyt późnych!
Uklękła przed nim, dłoń łamie w rozpaczy:
»Przebacz mi! — Allah może nie przebaczy,
Aleś ty sądzić powinien łagodniéj!

1760 
Cóżby się z tobą stało bez mej zbrodni?

Karz mię, gdy zechcesz, lecz ach! nie w tej chwili,
Nie dzisiaj jeszcze! — dziś pozór cię myli.
Nie jestem taką, jak-em się być zdała.
Ta noc straszliwa, ta mię obłąkała!

1675 
Gdyby nie miłość, niewinną-bym była,

Lecz ty-byś nie żył! — Karz, gdym przewiniła!«

XV

Krzywdzi go: siebie, a nie ją on winił.
On źródłem zbrodni, choć jej sam nie czynił!
Lecz mroczne, nieme, w duszy tylko na dnie

1770 
Krwawią te myśli, — któż myśl jego zgadnie?


Pod lekkim wiatrem pełny żagiel wzdycha,
Mknie łódź swobodna; woda jasna, cicha.
Na widnokręgu, z trwogą niespokojną,
Widzą punkt, plamkę, maszt, żagle, łódź zbrojną!

1775 
Znać, że ich łódkę postrzegła zdaleka:

Wszystkie swe żagle z pośpiechem nawleka,

  1. w. 1752. zbójczynię — bardzo trywjalne oddanie patetycznego słowa oryginału: the Homicide, mężobójczyni.
  2. w. 1753—4. Gulnara nie mogła spoglądać na »odwróconą twarz«. W oryg. brzmią te wiersze: »Patrzyła na jego twarz, aż nie mogła znieść jej mrożącego widoku i nieprzychylnego wyrazu«.