Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nimem cię ujrzał, przeszły lata długie,

1165 
Żem nie pomyślał, czy są piękne drugie«.

— »Ty więc już kochasz? Ty już kochasz inną?
Cóż mi to znaczy? — nic, nic nie powinno!
Jednak — ty kochasz!... ach! ja zajrzeć muszę
Duszy, wzajemną kochającej duszę,

1170 
Która nie czuje i nigdy nie czuła

Tej czczości serca, co moje okuła«.
— »Twoje? — sądziłem, że z ogniów haremu
Jam cię ratując, zachował lubemu«.
— »Seid mój luby? — ach, nie! nie mój luby!

1175 
Niegdyś to serce, dziś już wzięte w kluby,[1]

Długo się niegdyś ubijało we mnie,
By czuć wzajemność, — niestety: daremnie!
Pragnęłam kochać, kochać jestem zdolną,
Lecz czułam, czuję: wprzód trzeba być wolną!

1180 
Jam niewolnica, — cóż, że z łaski pana

Na panią innych niewolnic wybrana?
Gorzkie pieszczoty, gdy je przyjąć każą,
Podląca wierność pod dozorców strażą;
Lecz trudniej jeszcze, gdy wstręt serce mrozi,

1185 
Udawać czułość, bo pan gniewem grozi!

Stokroć w dzień muszę w duszy mej złorzeczyć
Zimnym »czy kochasz?« — nie śmiejąc zaprzeczyć.
Bierze mą rękę: ni daję, ni bronię, —
Krew w niej jak martwa, ni krzepnie, ni płonie.

1190 
Patrzy mi w oczy, — niezmieszana stoję;

Ust jego żarem nie palą się moje.
Sama się sobą muszę tylko brzydzić.
Nie dość kochałam, by choć znienawidzić.
Nie, nic nie czuję!... Odchodzi, — nie pytam

1195 
Gdzie? kiedy wróci? — Powraca, — nie witam,

Nie widzę prawie. Straszliwa rozwaga![2]
Czuję, jak coraz wstręt i sytość wzmaga,

  1. w. 1175. dziś już wzięte w kluby — w oryg.: »dziś już nie walczy«. — Przekład w tem miejscu bardzo trywjalny.
  2. w. 1196. Straszliwa rozwaga! itd. — Sens jest taki: Czuję, jak