Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Żadna w niem zbrodnia nad inne grożąca,

990 
Żadna namiętność, ni myśl panująca,

Nie ćmi się przed nim tak, aby swym cieniem
Resztę przynajmniej skryła przed wspomnieniem.
Nie! — okiem ducha patrzy on odrazu
Na całą przestrzeń dzikiego obrazu:

995 
Widzi rozpierzchłe sny dumnej wielkości,

Skażoną chwałę, łzy, rozpacz miłości,
Znikłe nadzieje szczęścia, czcze zamiary,
Tryumf swych wrogów, kaźń swej bliskiej kary!...
Przeszłość się czerni jak otchłań bezdenna,

1000 
Przyszłość jak chmura gromami brzemienna;

Czyny i słowa, złe myśli i chęci,
Co jak ćma nocna kryły się w pamięci;
Błędy wesołe lub miłe w swym czasie,
Lecz z których dzisiaj każdy zbrodnią zda się;

1005 
I wszystkie krzywdy, któremi przewinił,

Co, choć utaił, sam wie, że uczynił,
Których naprawić nie ma już sposobu, —
Wszystkie, jak duchy z otwartego grobu,
Wznoszą się z serca, okryte żałobą,

1010 
I groźnym palcem wołają za sobą...

Wszystko on widzi, nim zwierciadło duszy
Ockniona duma porwie i rozkruszy.
Tak! duma pokryć, odwaga znieść śmiało
Potrafi wszystko, wszystko, co się stało;

1015 
Lecz któż bez trwogi? — cóż stąd, że ukryta?

Godzien jest tylko chwały hipokryta:[1]
Nie nędznik, co się wprzód chełpiąc, ucieka,
Lecz ten, co nawet widzi śmierć — i czeka;
Lub gdy weń godzi grot niechybny losu,

1020 
Bieży w pół drogi na spotkanie ciosu.
  1. w. 1016. Godzien jest tylko chwały hipokryta — Sens tego wiersza: Godzien jest chwały tylko ten rodzaj hipokryzji, który, widząc śmierć, udaje, że się jej nie boi.