Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
425 
Nie! ty, mój luby, chcesz przez to udanie

Poznać, nauczyć, jak nam znieść rozstanie.
Igrasz z mem sercem! — ono ci wybaczy,
Lecz z takich żartów blisko do rozpaczy!

— »Milcz, milcz, Konradzie! — nie jedziesz dziś, — wierzę.

430 
Pójdź dzielić ze mną twą skromną wieczerzę!

Nikt prócz mnie nie śmiał tknąć jej, ni zastawić.
Lekki trud wprawdzie ucztę ci przyprawić!
Owoc ten rwałam z najwyższego drzewa:
Im bliższy słońca, tem prędzej dojrzewa.

435 
Trzy razy górę obiegłam, nim w cieniu

Najświeższą wodę znalazłam w strumieniu.
Pójdź! niech cię sorbet orzeźwi po skwarze:
Patrz, jak się iskrzy w kryształowej czarze!
Wina ty nigdy skosztować nie raczysz,

440 
Drżysz jak muzułman, gdy puhar obaczysz.[1]

Nie sądź, że ganię — o! nie! — to mnie cieszy,
Że i w tem nawet różnisz się od rzeszy.[2]

»Lecz pójdź! stół gotów; ja okna zasłonię.[3]
Srebrna ta lampa, patrz, jak jasno płonie!

445 
Wezwę mych dziewic — niech zaczną wokoło

Lub raźny taniec, lub piosnkę wesołą! —
Lubisz mą arfę... czy chcesz? — wnet nastroję.
Lub, jeśli wolisz, będziemy oboje
Czytać z Arjosta Olimpiji żale,[4]

450 
Gdy zdrajca śpiącą zostawił na skale.

Po tobie jednak mnie byłoby smutniej!
Gdybyś dziś jechał, zrobiłbyś okrutniej,
Okrutniej nawet niż Tezeusz zdradny!

  1. w. 440. drżysz jak muzułman — Zanadto ostro oddane powiedzenie oryg.: »jesteś więcej niż muzułmanin«.
  2. w. 442 w oryg.: »że to, co inni uważają za karę, jest twojem własnem życzeniem«.
  3. w. 443. ja okna zasłonię — dodatek tłumacza.
  4. w. 449. Olimpji żale — Ariosta Orlando Furioso, pieśń X, strofa 1—27.