Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zmienił on duszę, wprzód nim czyny swemi
Wyparł się nieba, wojnę wydał ziemi.[1]
Z młodu pan siebie, więzów świata jeniec,

260 
Mędrzec w swych słowach, lecz w czynach szaleniec,

By drżeć, zbyt mocny, by ulec, — zbyt hardy;
Za chęć być dobrym — cel szyderstw lub wzgardy:
Zamiast nawzajem wzgardzić zgrają podłą,
On przeklął cnotę, jak swych cierpień źródło.

265 
Z urągowiskiem wbrew stając obłudzie,

Choć znał, zapomniał, że są lepsi ludzie,
Dla których lepiej darów swych używszy,
Znalazłby szczęście i stał się cnotliwszy.
Lżony, gardzony, bez zgryzot nawzajem

270 
Serce swe z ludzkim rozbratał rodzajem,

I obrał sobie za swój cel na ziemi —
Za winy kilku mścić się nad wszystkiemi.
Czuł się występnym — lecz, dumny, rozumiał,
Ze nikt nie lepszy, choć nim zdać się umiał;

275 
I gardził dobrym, jak tym, co w obawie[2]

Czyni to skrycie, co mężny na jawie.
Nienawidzony, wiedział, że u ludzi
Nienawiść jego strach i grozę budzi:
Przestawał na tem; — zimny, dziki, hardy,

280 
Nie dbał o miłość, gdy nie bał się wzgardy.

Stronić, drżeć przed nim, potępiać go, skarżyć,
Kląć, może każdy, — lecz nikt lekceważyć!
Depcą robaka, — lecz któż bez bojaźni,
Kto nie pomyśli, nim węża rozdrażni?

285 
Robak się zwinie, i nie mszcząc się, kryje,

Wąż zginie, ale i wroga zabije,
Sam się nań rzuci, łamie się, pasuje, —
Choć nie pokona, krew jadem zatruje.

  1. w. 258. W oryg.: »zepsuty przez życie w szkole rozczarowania«.
  2. w. 275. I gardził dobrym, jak tym... Sens jest taki: I gardził dobrym człowiekiem, jako tym, który ukrywa te czyny, które umysł śmielszy wykonywa jawnie.