Strona:Jerzy Bandrowski - Sosenka z wydm.djvu/285

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szkodę, bo za kotem oczywiście uciekają i ryby. Memu Dawidowi kot morski podarł w ten sposób kilka żaków, a Dawid do dziś dnia nie może odżałować ryb, które w nich być mogły.
— No i cóż? Złapał tego kota morskiego? Zabił?
— Nie. Ten kot sam odszedł za węgorzami w inną stronę.
— Więc gdzież dowód na to, że to był kot morski?
— A dziury w żaku?
— Mogła je robić foka!
— Mogła. Ale to był kot morski, bo on tak zawsze robi.
— A ten rybak widział kiedy kota morskiego?
— Nie, ale pewien jego przyjaciel z Kuźnicy[1] złapał raz takiego kota w żak, widział go i opowiadał Dawidowi, jak wygląda.
— A Dawid go nie widział?
— Nie, bo to było bardzo dawno.
— A tamten rybak co z tym swoim kotem morskim zrobił?
— Zabił go i zakopał.

— I nikomu go nie pokazał?

  1. Wioska rybacka na Helu.