Strona:Jerzy Bandrowski - Przez jasne wrota.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 113 —

Japonki naogół ładne nie są. Wyglądają dekoratywnie, ale budowa ich nie odpowiada naszym pojęciom estetycznym, a i twarze, bardzo namalowane i napudrowane, nie są pociągające — aczkolwiek trafiają się przepiękne i według naszych pojęć. Tokijska ludność, ludność stolicy, jest zdegenerowana, mała, zmarniała i wątła. Są twarzyczki milutkie, jednakże głównym powabem Japonki jest jej wdzięk, wytworność i nadzwyczaj ujmująca kobiecość. Lafeadio Hearn, sam żonaty z Japonką, tak Japonki określił: Zasadniczo są to najsłodsze istoty, jakie kiedykolwiek widziałem; wszystkie zalety i cnoty rasy w nich są złożone. Są to pełne miłości, radosne i prostoduszne dzieci z niewyczerpanym zasobem nieprzewidzianych pięknych odruchów.
Co do mężczyzn — to znajdują się między nimi chłopcy śliczni i to we wszystkich sferach. Piękny Japończyk odznacza się proporcjonalną choć drobną budową, ma bardzo regularne rysy twarzy, piękną ciemną cerę z ciemnemi rumieńcami i prześlicznie wykrojone usta, zawsze uśmiechające się. Psuje ich wszystkich chód i trzymanie się, co pochodzi od używania sandałów. Zanadto wypinają brzuchy naprzód i chodzą w trzewikach sztywno. Strój narodowy sprawia im już trochę kłopotu. Kimono wymaga pod spodem pewnych uzupełnień, bez nakrycia głowy chodzić nie wypada, a dawny strój głowy nie licuje z angielską fryzurą i wąsami, przystrzyżonemi po angielsku. Wobec tego Japończycy noszą do kimon habigi lub kapelusze filcowe — i wyglądają w tym stroju jak księża. W stroju narodowym nie noszą rękawiczek, lecz w zimne dni wciągają ręce w szerokie rękawy, tak, że zdaje się, jakby mieli zamiast rąk