Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ARNO z wybuchem:

Zapłaty chcę, słyszysz! zapłaty! Nie próżnych słów...

MARUNA.

O tak! będziesz miał zapłatę: wyrzut, ból — i żal...

ARNO z lękiem:

Nie, nie, nie! — to potem — to potem niech przyjdzie, nawet potępienie, — ale teraz... Nie odpychaj! miej litość... Jeśli ci mało, ja — co chcesz — dla ciebie... Maruna! ja cały dzień i całą noc ze sobą walczyłem i za zbawienie wieczne nie oddam twojego uścisku, który mi się należy — Tak, nie żałuję niczego... Mnie obłęd ogarniał, gdy tam w nocy myślałem. że inni twe usta..., że rąk twoich dotykali, pieścili twe ciało.... podczas gdy ja... Słusznie Wala na mękach... O, gdybyś ty mogła zrozumieć tę straszną, potworną zazdrość — i to pragnienie i ten ból niezmierzony... Nie mogę już dłużej... I oto krew ci swą przynoszę, swe życie! Chociaż mnie piekło za chwilę czeka — twój jestem!

MARUNA z bolesnym śmiechem:

Ha, ha! — ty mój...

ARNO.

Oh! nie odpychaj! Czy ty nie widzisz, jak od