Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
MARUNA.

Boże...

O. HILGIER do odźwiernego:

Gdzie on noc przepędził?
czy był w kościele?

ODŹWIERNY.

Leżał tutaj krzyżem,
tu przed ołtarzem — do samego świtu,
przed tym rzeźbionym obrazem Maryi...

KUNO.

To on był! — Małom butem nie nadeptał...
Czemuż gadziny nie przebiłem!

O. HILGIER.

Panie!
ten człek niewinny, jako mnie się zdaje,
choć niepojęte tam się działy rzeczy...
Jam go spowiadał wczoraj, — jest niewinny,
nie wiedział nawet, że to żona wasza...

PISARZ.

Oto go wiodą...

MARUNA
spostrzegłszy w głębi zbliżającego się Arnę:

O, Boże! — Cofa się mimowolnie.