Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
RYCERZ cofa się mimowolnie.

Wy mi dajecie chustę — i na chuście
krew mi dajecie?

MARUNA.

Strach jej wam, rycerzu?

RYCERZ.

Biorę ją. Pan Bóg patrzy w wasze serce.
A jeśli na śmierć wy mnie nią znaczycie:
wolej mi umrzeć, niż ostać tu żywym
z myślą, że z niewiast wszystkich najpiękniejsza,
nie jest zarazem najczystszą wśród niewiast!

KLUCZNIK.

Najczystsza!? — wkrótce Pan Bóg to pokaże!
Lecz jeśli chcecie, czcigodni ojcowie,
zanim bój krwawy rozstrzygnie tę sprawę,
wiedzieć, to patrzcie jeno na ten posąg!
Ten rycerz mówił, że ona tak czysta,
jako ten obraz we wielkim ołtarzu, —
a ja wam mówię, że ten obraz właśnie
świadczy, że winna jest! Pojrzyjcież jeno!

Ruch między obecnymi; wszyscy zwracają twarze w głąb nawy kościelnej.
O. HILGIER.

Posąg Maryi...