Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MARUNA powstrzymuje Gertę.

Daj mu pokój, babo. —

Zwraca się do Wali.

No mów, mów, Wala! Kłam, gdyś raz już zaczął,
tu ci uwierzą! — Oskarżaj, lżyj śmiało.

WALA milczy.
KUNO.

Wczoraj szczekałeś, jak pies, — czemuż dzisiaj
pysk ci się zawarł? — Ja ci go otworzę
żelaznym drągiem! —

WALA milczy.
O. DAMAZY.

Jeśli nie odpowiesz,
sąd cię na męki pośle, aby prawdę
wydobyć z ciebie! — Tu milczeć nie wolno! —

WALA milczy.
PISARZ.

Przy śledztwie także ust nie chciał otworzyć...

KUNO.

Czyś ją znał dawniej?

WALA milczy.