Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dla rycerstwa mojego, z którem goniłem po świecie za sławą, za czcią... Idź już, a bądź gotowy, kiedy cię zawezwę.

KLUCZNIK wychodzi.
KUNO po jego odejściu siedzi przez dłuższy czas w głębokiem milczeniu. Tymczasem wchodzi PACHOŁEK i zakłada dwie płonące pochodnie w żelazne pierścienie przy murze. Gdy wyszedł, KUNO wstaje i z nagłem postanowieniem zbliża się do drzwi niewieścich komnat.
KUNO unosząc zasłony, woła:

Miłościwa pani!

MARUNA wchodzi w otoczeniu swych sług.

Wołacie mnie, mężu?

KUNO.

Widzieć was chciałem... Czy nie możecie odprawić tych dziewek?

MARUNA.

Jak wola wasza. — Do dziewek: — Odejdźcie, — nie będę was już dzisiaj potrzebować. — Berta niech tylko zostanie jeszcze w mojej izbie i pościel mi przyrządzi...