Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wać mogło — zebrali kawełeczki, starannie pokleili, nadali książce wygląd jakby nowy i położyli ją w mym gabinecie. Ten rozkład pociągów obdarzony był wieczną młodością. Inne — po tygodniu znajdowały się w rozpaczliwym stanie, a ten wyglądał tak świeżo i czysto, jak w pierwszym dniu, gdym się skusił go nabyć. I nie może ci przyjść na myśl, że to nie jest najświeższy Bradshaw.
Ta książka jest moją zgubą, paczy mój charakter, doprowadza mnie do pijaństwa i hazardu. Nieustannie zdarza mi się, że cztery godziny czekać muszę na jakiejś małej stacyi. Czytam wszystkie ogłoszenia, nareszcie wpadam we wściekłość, bęc do hotelu i gram w bilard z gospodarzem bez upamiętania!
Pragnę, by mi tę książkę włożono do trumny, pokażę ją aniołowi, który robi bilans grzechów, darowany mi będzie przynajmniej dwudziesty procent, gdy rzecz całą wyjaśnię. Pociąg, wychodzący do Oberammergau o 3,10 rano, był dla nas nieodpowiednim, przychodził za późno.
B. znalazł jakiś o 7,30, mogliśmy więc w nocy dojechać do wioski, jeżeli znajdziemy jakąś komunikacyę Oberau z najbliższą stacyą. Telegrafowaliśmy do agenta Cooka, będącego w Oberammergau (będąc u siebie, wzruszamy ramionami na takich jegomościów, co to łaskawie zajmują się podróżnymi, nie umiejącymi sobie poradzić), ale zauważyłem, że każdy z nas skwapliwie się do nich zwraca, jak tylko znajdzie się po za granicami swe-