Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trzymam, Bóg mi świadkiem — zawołałem na dorożkę i pojechałem.
Przybyłem pierwszy na stacyę. Zakupiłem dwa miejsca przy oknie w oddziale dla palących i przechadzałem się po platformie, czekając na B.
Gdy człowiek niema innego zajęcia dla umysłu, zaczyna myśleć. Nie mając nic lepszego do roboty i ja zaczęłem rozmyślać:
Jakim dziwnym okazem socyalizmu stała się dzisiejsza cywilizacya! To nie jest socyalizm tak zwanych socyalistów — system, widocznie naśladowany z urządzeń więziennych, system, nakazujący każdemu biednemu grzesznikowi pracę, jak zwierzęciu, i to nie dla własnej korzyści, lecz dla dobra ogółu, świat, gdzie nie powinno być ludzi tylko cyfry, gdzie niema ani ambicyi, ani nadziei, ani bojaźni, lecz socyalizm ludzi wolnych, pracujących wspólnie przy jednym warsztacie, za wynagrodzenie, odpowiednie do ich zręczności i energii; socyalizm odpowiedzialnych, myślących jednostek, a nie kierowanych przez państwo automatów.
Oto ja, wzamian za niejakie rezultaty mojej pracy, doznam tej przyjemności, że społeczeństwo zawiezie mnie do środkowej Europy i z powrotem. Kolej przeprowadzono na przestrzeni 700, czy 800 mil dla ułatwienia mej podróży: mosty zbudowano, tunele przekopano; cała armia inżynierów, naczelników, konduktorów, stróżów czeka tylko, żeby się mną zaopiekować i dostarczyć mi wygód. Ja muszę tylko powiedzieć społeczeństwu (tu reprezentowane-