Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w czacie proszonych obiadów (ach! najżmudniejszej rzeczy na świecie) nic innego robić nie umieją, tylko ogadują znajomych i nieznajomych; w tramwajach (gdyż te panie we własnym kraju są nadzwyczaj oszczędne) zabierają jak najwięcej miejsca, a gdy wejdzie biedna, zmęczona panienka, wracająca z pudłem z magazynu, obrzucają ją pogardliwem spojrzeniem i obojętnie patrzą, jak godzinę całą stoi biedaczka, ale usunąć się dla niej trochę ani myślą!
(Może chcecie mieć przepis na modny proszony obiad? Otóż bierze się pięćset osób, z których dwie trzecie się nie znają, a jedna trzecia patrzeć na siebie nie może, pakuje się ich w gorący dzień do sali, mogącej wygodnie pomieścić tylko czterdzieści, zostawia się ich tam na parę godzin, by się na śmierć zanudzili, rozprawiając o salonowej filozofii i skandalach; następnie daje się im filiżankę cienkiej herbatki i rozsypujące się ciastko bez talerzyka; a jeżeli to późna godzina, to kieliszek szampańskiego i bułeczkę z szynką — poczem wyrzuca się ich za drzwi!)
B. pochylił się nademną i czytał, co piszę (tak jak ta żona z powieści, co stała nad mężem, gdy pisał historyę swej młodości! Nic dziwnego, że historya wcale ciekawą nie była!); otóż znalazł, że zbyt długo żywię się kwaśną kapustą i białem winem; ja zaś odparłem, że jeżeli co wpłynęło na zmniejszenie mej miłości dla całej ludzkości, a kobiet w szczególności — to kościoły i muzea! Zwiedziliśmy już tyle kościołów i galeryi od czasu powrotu do Mo-