Strona:Jeremi Curtin - Odwiedziny u Henryka Sienkiewicza.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po kilku tygodniach spędzonych w Rapperswilu i Lucernie, miejscowościach tak dobrze znanych amerykańskim turystom, udałem się do Krakowa po drodze do letniska Sienkiewicza w Zakopanem.
Podróż przez Bawarię zawsze mnie interesowała. Jest to kraj, gdzie ludzie budują przeważnie domy i stodoły jakoby pod jednym dachem, przy czym domy malują na biało, a stodoły pozostawiają niepomalowane. Kraina jest urodzajna, a ludziom dobrze się powodzi. Obiad jedliśmy podczas przejazdu przez piękne jezioro konstancjeńskie.
Od Wiednia do Krakowa większa część kraju była zalana powodzią. Zatrzymałem się w Krakowie w Hotelu Saskim, który był naówczas źle utrzymaną dziurą, choć uchodził za najlepszy w mieście.
Kraków jest związany ściśle z wieloma ważnymi wypadkami dziejów Polski. Ale jakże upadła jego potęga! Dziś jego śródmieście jest dzielnicą żydowską, a ci Żydzi są po większej części wprost obrzydliwi i wstrętni. Dzięki swej niezmiernej i wścibsko­‑pochlebnej przebiegłości umieją wydrzeć polskiemu chłopu każdy jego zarobek. Noszą pejsy i długie do kostek chałaty, a ochędóstwo i czystaość są u nich rzeczą nieznaną.
Zresztą mieszka w Krakowie także i garstka najprzedniejszych rodzin polskich — boć przecie królowie polscy są pochowani tutaj w starej katedrze na wawelskim wzgórzu, a te wspomnienia przywiązują serca Polaków do tego niegdyś polskiego miasta stołecznego; poza tym wydaje się im, że pod panowaniem austriackim zażywają większej swobody niż pod rosyjskim.
Podróż koleją z Krakowa w stronę Karpat była uciążliwa, a krajobraz monotonny. Od czasu do czasu mijaliśmy pola, na których pracowały kobiety żnąc sierpami zboże. Polskie wieśniaczki noszą niedopasowane staniki, spódnice sięgające nieco poniżej kolan, ciężkie buty z cholewami, a na głowach jasne chusteczki, bądź związane pod szyją, bądź ułożone nakształt czepka. Niektóre mają na ramionach przyodziewek przypominający wąską spódniczkę. Mężczyźni noszą szerokie spodnie i wyrzucone nazewnątrz kolorowe koszule przewiązane krajką. Większość żniwiarzy pracowała boso.
Na stacji kolejowej Kalwaria Zebrzydowska tłum ludzi, zarówno mężczyzn jak kobiet, wyszedł z wagonów trzeciej klasy. Każdy z tych ludzi dźwigał paczkę, a raczej węzełek. Byli to pielgrzymi zdążający w stronę Kalwarii, wielkiego kościoła i klasztoru widocznego na niezbyt odległym wzgórzu. Położenie tej miejscowości jest piękne: poniżej lasy, a za nimi góry. Gdy pociąg ruszył dalej, ujrzałem wielu ślepców, z których każdy