Strona:Jednożeństwo i wielożeństwo 023.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z jakiem o tem wyrażali się, przytoczę kilka słów z ognistej mowy Ingersolla: „Żaden język na świecie nie może wypowiedzieć, jaką szkodę wyrządza społeczności wielożeństwo; czyni ono kobietę ofiarą podstępu i przemocy. Mężczyznę zaś zamienia w drapieżnego zwierza, gotowego rzucić się w otchłań występków i zbrodni, byle tylko zawładnąć kobietą. Głęboko nienawidzę i pogardzam każdą doktryną społeczną, która nie opiera się na czystej, świętej zasadzie rodzinnej; cała cywilizacya, cały postęp opiera się na niej, wszystkie cnoty koncentrują się około ogniska domowego, gdzie jeden mężczyzna kocha jedną kobietę. Najwięcej wyrażające, najcenniejsze treścią wyrazy na świecie to: moja narzeczona, moja żona, mój ojciec, moja matka, moje dziecię. Pozbawiony tych słów świat — jest legowiskiem, a ludzie — zwierzętami dzikiemi.“
Teraz, wreszcie doszliśmy do tego, z powodu czego zdecydowałem się głównie zabrać głos w danej sprawie. Czy wielożeństwo, które praktykuje w młodości większość nas, nie sprowadza żadnej szkody, czy też ślady jego zaciera późniejsze nasze wstąpienie w związki małżeńskie. Czyż znajdzie się kto tak naiwny, żeby uwierzył temu?
Nie, wielożeństwo, to szalone trwonienie samego siebie częściowo, przemienia źródło naszej siły w największą słabość naszą, wynaturza w nas wzniosłe uczucie miłości i pociąg do piękna, właściwe duszy ludzkiej.