Strona:Jawy przez J. Krajoskiego.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
22

Lecz wciąż głucho, wciąż milczenie,
I wciąż wielkie Ojców cienie,
Dziwnie smutno, strasznie drżały,
I w ciąż jedno jęku brżmienie,
I w ciąż larwy się słaniały.

Osłupiały, smutny, stałem
I rozpaczy szmer słyszałem.
« O dzień sądu sprawiedliwy,
Dzień boleści, dzień straszliwy! »


∗             ∗

W tém zabłysnął Anioł biały,
Jakby promień Boga czysty,
Otoczony słońcem chwały,
Jasny, żywy, promienisty;

Miał na piersiach znak zbawienia;
Wiary, nadziei, miłości;
Wzniósł znak męztwa — dusz dzielności
I w anielskie zabrzmiał pienia: