wyrazów, zapożyczonych z języka niemieckiego jak szaseja, bydowac, sztel, szpos, weląci, fertych, doch, byńdle, sztreja, szemel, trepe, żagowac i inne. Kaszubszczyzna przedwojenna wogóle była zalana germanizmami. Stało się to pod wpływem szkoły niemieckiej, i wskutek utraty łączności duchowej z językiem polskim. Nawet obecni pisarze kaszubscy, piszący w Gryfie, używają całkiem już niepotrzebnie jeszcze bardzo dużo wyrazów niemieckich jak tasza, buten, medech, richtich, priz, forwac i wiele wiele innych. Czas byłoby z tem skończyć.
Gwary polskie i kaszubskie, jak twierdzą zgodnie uczeni językoznawcy polscy, są resztkami jednego, niegdyś wielkie obszary obejmującego języka polsko-pomorskiego wzgl. pomorsko-polskiego, rozłożonego w dorzeczach Odry i Wisły. Centrum gałęzi pomorskiej znajdowało się przy ujściu Odry, ośrodek zaś gałęzi polskiej znajdował się w Wielkopolsce i na Kujawach.
Kaszubscy literaci używają dzisiaj niemal już ogólnie pisowni znormalizowanej, odmiennej od pisowni polskiej, ponieważ język kaszubski posiada kilka dźwięków, obcych językowi polskiemu. W szczególności