bo go zęby bolały. Jednego boli głowa albo brzuch, a drugi się śmieje:
— Brzuszek go boli, główka boli; mnie tam nic nigdy nie boli.
Jeden skaleczy się i nic.
Znałem ruchliwego chłopca, który w lecie chodził boso, a po powrocie ze wsi miał na obu nogach siedemnaście skaleczeń, zadrapań i siniaków.
— No to co? Zgoi się. Głupstwo.
A drugiemu każda ranka mała goiła się długie tygodnie.
Więc jeden więcej musi się pilnować, a drugi na więcej może sobie pozwolić.
Ja lepiej znam słabych właśnie, ale nigdy nie mówię:
— Będziesz miał zapalenie płuc.
Tylko:
— Dostaniesz kataru.
Nie mówię:
— Złamiesz rękę.
Tylko:
— Będą cię ręce bolały.
Jeżeli już się zanadto mocują. — Nieduży ból jest nawet przyjemny dla zdrowego. Naprzykład, po ślizgawce, po wiosłowaniu, po dalekiej wycieczce.
Nie należy za często mówić, co będzie. Trzeba pamiętać, że może się dużo razy udać, i przepowiednia się nie spełni.
Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/91
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.