Strona:Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drogą, — i biegli na palcach chociaż byli boso, — i słychać było tylko cichutenieczkie:
— Tśśś, Sikora śpi.
I było tak nie przez jeden, a przez trzy wieczory, bo dopiero na czwarty dzień wyniesiono Sikorę w łóżku na werandę, a dopiero w dziesięć dni później brał udział w wojnie, rozumie się nie jako żołnierz, ale jako chorąży polowego szpitala.