Strona:Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dalej dowiadujemy się, że można pisać: Bóg, Bug i buk, że drugie jest — rzeka, a trzecie drzewo; dowiadujemy się, że w sklepiku można dostać za dwa grosze domino, tylko trzeba je wyciąć i poprzylepiać na tekturkach; dowiadujemy się, że Margules ma srebrny zegarek, schowany u mamy w komodzie.
— A jakże, leżał przy srebrze.
Ojciec Margulesa dzierżawił ogrody owocowe, miał dużo gruszek, wisien i śliwek — i miał srebrny zegarek. Zaziębił się raz w nocy, kiedy pilnował ogrodu, umarł, a mama schowała zegarek, żeby dać synowi, gdy dorośnie. I uwierzyli chłopcy, że Margules ma srebrny zegarek.
Pan Herman urządza ogólne śpiewy przed śniadaniem na odpoczynek.
Śniadanie w lesie: chleb z twarogiem. Chłopcy spierają się o to, kto prędzej rozda chleb swojej grupie:
— U nas już dostał dwudziesty, a tam dopiero czternasty — mówią z dumą.
Pani gospodyni robi niespodziankę: zjawia się z wodą do lasu. A pić się chce, bo gorąco. Na każdego wypada pół kubka wody. Pomimo gorąca palant ma powodzenie. Byle piłek nie pogubić na łące.
A za trzy dni duża, całodzienna wycieczka na jagody do Orłowskiego lasu.

Hej parami dalej w las, dalej w las, dalej w las,
Naprzód żywo — raz dwa raz, raz dwa raz, raz!
Dalej chłopcy na jagody, na jagody, na jagody,