Strona:Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dobrze posłać. I Sieraczka uderzyłem szelkami. I chustkę do nosa zgubiłem.
— Jeszcze co?
— Nie chciałem chleba, tylko przylepkę. I Fiszbina wrzuciłem do dołu od kartofli.
— A ile razy się biłeś?
— Nie pamiętam.
— A o sośnie nic jeszcze nie mówiłeś.
— Uhm, sosnę złamałem.
Chłopcy słuchają ze smutkiem, a Bromberg się uśmiecha i nic sobie z tego nie robi.
— Tyrman, jak ci się zdaje: ile mu postawić?
— On już będzie grzeczny — mówi Tyrman.
— Więc ile mu postawić?
— Nie wiem — mówi Tyrman, chociaż widać, że i on i cała grupa bardzo chcą, żeby i Brombergowi postawić piątkę. Tylko nikt nie odważa się pierwszy to powiedzieć.
— Oj, źle, źle... Czarnecki, powiedz ty, ile Brombergowi postawić ze sprawowania.
Czarnecki jest przyjacielem Chaima Bromberga, więc wszystkie oczy zwracają się ku Czarneckiemu.
— No powiedz ile?
— Piątkę — powiada Czarnecki, i dwie łzy staczają mu się po twarzy.
— Piątkę, proszę pana, piątkę — wołają chłopcy, a Tyrman dodaje:
— On się poprawi, on już będzie grzeczny.