Strona:Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Fokus, pokus, weźcie do pomocy pierniczkową siłę...
Dwa grosze znikły, a w pudełku leżała srebrna czterdziestówka.
Wszyscy się zdumieli, a królowa kiwała głową w prawą i lewą stronę, a król na znak zachwytu pogrążył palec w otwór nosa.
Jeden tylko Wolberg, który umie wycinać łódki z kory, więc myśli, że jest najmądrzejszy, zawołał:
— Ja wiem, pan Mieczysław miał 40 groszy w rękawie.
Pan Mieczysław zawinął wysoko rękawy i sztukę raz jeszcze na żądanie króla powtórzył...
Kurtyna opuściła się, jak w teatrze, rozebrano tron, bo potrzebny był pod kotły z zupą do obiadu. Po obiedzie dalszy ciąg zabawy...
Koncert.
Najprzód odczytano specyalny numer gazety „Michałówki“, potem Geszel grał na skrzypcach, potem był śpiew bardzo ładny, potem turczynka opowiedziała bajki: jedną bajkę bardzo straszną, a drugą taką śmieszną, że sam król nawet śmiać się raczył; wreszcie Ojzer Płocki deklamował swoje własne wiersze. Jeżeli w koncercie brakowało fortepianu, to tylko dlatego, że fortepianu na kolonii nie ma, a gdyby nawet był, to nikt na nim grać nie potrafi. Ale i tak koncert był bardzo wspaniały, bo turczynka opowiadała bajki.
Turczynką jest Aron Najmajster, — ma na głowie wielki półksiężyc, w uszach półksiężyce, siedzi na dywanie po tu-